Historia grupy od 1983 do 1986r

Historia zespołu:

1973-1983; 1983-1986; od 1986

          Metallica pożegnała się z południową Kalifornią i przeniosła się na Północ. Zaczęło się przewożenie sprzętu do San Francisco i Boże Narodzenie zastało ich pod adresem 3132 Carlson Boulevard. Zespół rozstawił swoje graty w pokoju Marka Whitakera. Zaczęły się próby utworu "Seek And Destroy" i wtedy nie było już wątpliwości, że Cliff przyłączył się do grupy na stałe. W ciągu kolejnych 6 tygodni wracali często do Los Angeles po częsci sprzętu i rzeczy osobiste. 15-go lutego przeprowadzka została zakończona. Lars i James zamieszkali w pokoju u Marka, a Dave Mustaine wylądował u jego babci. Metallica zamieszkała w San Francisco! Pod koniec lutego zespół nagrał czwartą taśmę demo z utworami "No Remorse" i "Whiplash". 5 marca Metallica zagrała pierwszy koncert z Cliffem Burtonem w The Stone, w San Francisco. Tym samym Metallica otworzyła nowy rozdział swej historii. Już w styczniu 1983 roku do zespołu zadzwonił Johny Zazula, znany w tym biznesie jako Johny Z. Johny był właścicielem dużego stoiska o nazwie Rock'N'Roll Heaven na którym sprzedawał poszukiwane hardrockowe i heavy metalowe płyty, koszulki i inne gadżety. Płyty, które sprowadzał z Europy, stanowiły prawdziwy rarytas dla fanów metalu z Nowego Jorku i New Jersey. Rzecz jasna taśma "No Life Till Leather" trafiła mu w ręce i Johny zrobił wszystko, żeby skontaktować się z zespołem. Legenda głosi, że Johny Z. dosłownie rzucił wszystko i pod wrażeniem muzyki z taśmy postanowił natychmiast znaleźć kontakt z zespołem. Johny był nie tylko właścicielem kramu, ale także po trosze promotorem, który organizował koncerty w okolicach Nowego Jorku takich zespołów jak Raven i Exciter. Chciał on, by Metallica zagrała kilka koncertów na Wschodnim Wybrzeżu. Dla zespołu była to wielka szansa do wyrwania się z Zachodniego Wybrzeża, której nie chcieli zmarnować. Dwa miesiące po telefonie od Johny'ego, w marcu 1983 roku zespół wraz z Whitakerem w roli managera i nagłośnieniowca, przejechał ponad 3 tys. mil i dotarł na Wschodnie Wybrzeże. W czasie tej podróży doszło do jednego wypadku i nie kończących się kłótni. Lars i James postanowili pozbyć się Dave'a. Po dziś dzień nie wiadomo, co było dokładnie powodem wyrzucenia Mustaine'a z zespołu. Być może zadecydował o tym fakt, że Mustaine był ciągle zalany, nawet wtedy, kiedy prowadził samochód. I nic dziwnego, że parę razy wylądowali w rowie.

          Johny Z. ściągnął Metallicę nie tylko po to, by zagrała z grupami The Rods, Vandenberg i Venom, ale także postanowił załatwić im kontrakt płytowy z dobrą wytwórnią. Kiedy zamiar się nie powiódł, założył własną wytwórnię Megaforce Records, po to by móc wydać samemu materiał Metalliki. Zespół nie pojawił się jednak w Nowym Jorku, by podpisać kontrakt z Megaforce, bo wytwórnia ta wówczas jeszcze nie istniała. Przybył na koncerty.

          Napięcie pomiędzy Dave Mustainem a resztą zespołu stawało się nie do wytrzymania. Po raz pierwszy wszyscy byli skazani na swoje towarzystwo, a dotychczas reszta spotykała Dave tylko podczas koncertów i na próbach. Zachowanie Mustaine'a było coraz gorsze. Był pijany i wulgarny. Miał wspanaiały image, ale był kiepskim kumplem. Na jego przyszłości zaważyły dwa fakty. Po pierwsze coraz trudniej było kontrolować jego zachowanie, po drugie Lars i James nie byli przekonani co do jego umiejętności. Jak się można domyśleć, ta sytuacja nie wróżyła mu nic dobrego. Minęło jednak jeszcze trochę czasu, zanim podjęto ostateczną decyzję. Po dotarciu do Nowego Jorku klamka zapadła - Dave Mustaine miał być wykopany z zespołu. Po kilku występach z Vandenberg i The Rods w Queens, w Nowym Jorku odstawiono Mustaine'a na dworzec autobusowy i kazano wracać do San Francisco. Zespół zapewnił już sobie zmiennika, i w chwili kiedy Mustaine jechał do Kaliforni, w drodze do Nowego Jorku znajdował się już Kirk Hammett z grupy Exodus. Polecił go Mark Whitaker. Zespół słyszał go na taśmach Exodusa i nie ukrywając podziwu dla jego umiejętności zaoferował mu występ dokładnie tego dnia, kiedy wyleciał Dave.

          Kirk nie miał wtedy jeszcze zbyt dużo doświadczenia. Grał już na popularnej taśmie z trzema utworami "Whipping Queen", "Death And Domination" i "Warlords" ale lądując w Nowym Jorku znał już cały repertuar Metalliki. Wkrótce przyzwyczaił się do Hetfielda i reszty, grając z nimi koncerty w Massachusetts, New Jersey i Nowy Jorku u boku The Rods, Venom i Motorhead. Później nastąpiły nagrania i pomiędzy 10 a 27 maja 1983 roku Metallica znajdowała się w Barrett Alley Studios w Rochester pracując nad słynnym albumem "Kill 'Em All". Płyta ukazała się pod koniec lipca i oprócz 9 utworów z trzech taśm demo, zawierała niezwykle oryginalne solo na basie Cliffa Burtona, zatytułowane "(Anasthesia) Pulling Teeth". Od razu było wiadomo, że to klasyczny album. Takie wersy jak: "Nie ma życia bez skóry, dzisiaj damy prawdziwego czadu" i "Wal głową w scenę, tak jak nigdy dotąd" zaczęły nową modę w metalowych tekstach. Płyta ukazała się w Ameryce nakładem Metaforce, a w Europie dzięki MFN i Roadrunnerowi. Dosłownie stawano na głowie, by sprowadzić zespół do Europy, na Festiwal Aardschok, ale nic z tego nie wyniknęło, bo Johny Z. miał inne plany. Postanowił wysłać Metallicę na trasę z innym ważnym zespołem Megaforce, Raven. Ta brytyjska grupa z New Castle opóściła ponure krajobrazy północnej Anglii po sukcesie jaki odniosła w krajach Beneluksu. Wydana przez Neat Records, a wyprodukowana przez Michaela Wagenera, trzecia płyta "All For One" zyskała dobre recenzje i licząc na sukcesy w Ameryce, Raven przeniósł się do New Jersey.

          Pod nazwą "Kill 'Em All For One" ruszyła pierwsza duża trasa zaaranżowana przez niezależną wytwórnię. Chodzi o Metallicę i Raven. W tym momencie Zazula był nie tylko szefem wytwórni płyt. Jego Megaforce rozstało się, a nazwisko stało się bardzo popularne w podziemnym światku. Ta trasa dodała mu tylko mistycznego blasku. Rozpoczęła się 27 lipca w New Brunswick, a skończyła 3 września w San Francisco, wyprzedanym koncerten w The Stone. W sumie odbyło się ponad 30 koncertów.

          Lars: "Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że ta trasa była niczym w porównaniu do tego co robimy teraz, ale wówczas i tak byliśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się na nią ruszyć. Podróżowaliśmy w szóstkę w małym autobusie po całym kraju, bez względu na warunku atmosferyczne. Mimo wszystko byliśmy szczęśliwi, bo była to pierwsza tego typu trasa, niezależnego, metalowego zespołu. Tym samym urzeczywisniły się nasze marzenia."

          Ta trasa nie była łatwa. Metallica musiała stawiać czoła nadpobudliwym fanom, a ponadto ryzykowała swoim życiem w konfrontacji z ludźmi z Oklahomy, którzy zapewne nie mieli w swojej kolekcji płytowej LP "Kill 'Em All" i w pewnym momencie postanowili nauczyć ten długowłosy zespół odpowiedniego respektu. Widząc co się święci Metallica zeszła im z oczu i szybko wróciła do San Francisco kończąc tournee porywającym koncertem "The Stone".

          Trzeba zauważyć, że już wtedy fani metalu z Bay Area, szaleli na punkcie zespołu. Przywódcami tego ruchu byli Ron Quintana, który prowadził własny radiowy show KUSF oraz własną gazetę Metallica, nie, przepraszam, Metal Mania oraz Rich "Banger" Burch, który wymyślił słynny slogan "Walnij w łeb, który nie wali".

          Metallica była bardzo dumna z tego, że stała na czele tego szaleństwa. Kilka kolejnych miesięcy upłynęło jej na pobycie we Frisco i pracy nad drugim albumem "Ride The Lightning". W grudniu 1983 roku zespół znowu przeniósł się do New Jersey, gdzie zamieszkał u tamtejszego fana hardrocka zwanego Metal Joe. W ciągu tygodnia zespół pracował nad nowymi utworami. Tak powstały "Fade To Black", "For Whom The Bell Tolls" i "Trapped Under Ice". W soboty i niedziele Metallica grała koncerty w Chicago, New Jersey, Milwaukee i Nowym Jorku, a wspomagał ją Antrax. Była to okazja do przedstawienia nowego materiału w postaci utworów "Ride The Lighning", "Fight Fire With Fire", "Creeping Death" oraz numeru "When Hell Freezes Over", który pojawił się później jako "The Call Of Ktulu". Po ostatnim koncercie Metallica miała pecha, bo skradziono jej z ciężarówki cały sprzęt. Uratowały się tylko gitary, bo zespół zabrał je ze sobą do hotelu.

          W tym samym czasie Metallica dostała propozycję zagrania koncertów w Europie z Venomem na trasie "Seven Dates Of Hell". Wówczas Venom był królem metalowego podziemia. Mówiło się o tym zespole niesamowite rzeczy, i nic dziwnego, że każdy chciał go obejrzeć. Metallica nie zastanawiała się długo nad przyjęciem tej propozycji.

          Metallica zjawiła się w Europie i wystąpiła w Szwajcarii, Niemczech oraz Belgii, a także na Festiwalu Aardschok w Zwolle, dokładnie 11 lutego 1984 roku. (Potwierdzeniem tego jest wewnętrzna okładka LP "Ride The Lightning".) Ten koncert był krokiem milowym w karierze zespołu, który nigdy dotąd nie grał na oczach 5 tys. ludzi. Pomimo zdenerwowania Metallica przybyła, zagrała i podbiła tłum entuzjastycznych Holendrów.

          Z okazji tej trasy MFN wydał maksisingiel "Jump In The Fire". Na jego drugiej stronie znalazły się koncertowe wersje "Seek And Destroy" i "Phantom Lord". Tak naprawdę, nie były to wcale koncertowe nagrania. Do studyjnych nagrań dołożono tylko reakcje publiczności. Pomimo sukcesu w Europie zespół nie bardzo wierzył w powodzenie w Ameryce. Metallica uważała, że z wokalnymi umiejętnościami Jamesa Hetfielda nie zawędruje wysoko, więc zaczęły się poszukiwania kogoś, kto mógłby go zastąpić.

          Głównym kandydatem do objęcia tej roli był John Bush, ale wokalista The Armoured Saint nie chciał opuścić macierzystego zespołu, tym bardziej, tym bardziej, że właśnie wtedy podpisał on kontrakt z wytwórnią Chrysalis. Przez ponad roku kuszono Busha, ale bez rezultatu. W końcu zdecydowano, że James będzie nadal wokalistą i gitarzystą.

          Po sukcesie odniesionym w Aardschok, zespół pojechał do Kopenhagi, gdzie w pomieszczeniach należących do Mercyful Fate kontynuował prace nad nowym albumem. Póżniej przeniósł się do mieszczącego się w tym samym budynku studia Sweet Silence, by zacząć nagrania z producentem Flemmingiem Fasmussenem. W tym czasie pojawiła się plotka, że LP "Ride The Lightning" nie będzie tak ostry jak album "Kill 'Em All". Publiczność znała już niektóre utwory prezentowane na trasie z Venomem. Plotka mówiła, że na nowej płycie znajdzie się BALLADA. W połowie sesji nagraniowej zespół udał się do Anglii, bo wytwórnia MFN zorganizowała trasę z grupą The Rods. Ponadto w tej składance był też Exciter. Nazwano ją "Hell On Earth".

          Rzeczywiście było to prawdziwe piekło na ziemi. Kiedy Exciter i Metallica dotarli do Londynu, okazało sie, że trasa została odwołana. Bilety nie szły i promotorzy nie chcieli ryzykować swoich pieniędzy. Jako że studio w Danii było w tym czasie zarezerwowane przez kogoś innego, Metallica pozostała w Anglii, gdzie jej fani koniecznie chcieli ją zobaczyć. Załatwiono dwa koncerty w klubie Marquee, 14 i 27 marca. Bilety sprzedano bez problemów i w tym momencie przyszłość Metalliki w Anglii jawiła się w różowych kolorach. W dobrych humorach zespół powrócił do Kopenhagi, by dokończyć nagrywanie płyty. Potrwało to dłużej niż się spodziewano. (Czy można się dziwić? Można tam pić 24 godziny na dobę, a Lars, który się tam urodził i wychował, znał wszystkie odpowiednie miejsca.) Nagrania skończyły się tak, że zespół zdążył później na cztery koncerty z Twisted Sister. Trzy z nich odbyły się w Holandii, gdzie grupa cieszyła się wielką popularnością. Chodzi o Leiden, Oldenzaal (tu z Warlockiem) i Zwaagwesteinde. Czwarty koncert miał miejsce 7 czerwca we Frankfurcie. Wytwórnia Bronze wykazała chęć podpisania długoterminowego kontraktu z Metalliką. W gruncie rzeczy ludzie z Bronze byli tak pewni swego, że pojawili się na festiwalu Heavy Sound w Poperinge w Belgii (oprócz Metalliki wystąpili tam Motorhead, Twisted Sister, Mercyful Fatej). Bronze pokazywał nawet ludziom z prasy okładkę płyty "Ride The Lightning".

          Metallica myślała jednak o czymś innym i właśnie tego dnia wycofała się z umowy. Brytyjska prasa pośpieszyła się i podała oficjalną informację o kontrakcie z Bronze. Po tym festiwalu zespół wrócił do Ameryki i zaczął prezentować różnym ważnym ludziom gotową taśmę z płytą "Ride The Lightning".

          Metallica odwiedziła też biuro Q Prime Management, które prowadziło dwóch bardzo zdolnych ludzi - Peter Mensch i Cliff Burnstein. Spodobało im się to co usłyszeli i obaj wyrazili zainteresowanie zespołem. Metallica też chciała z nimi pracować. Q Prime uchodzi bowiem za jeden z najlepszych managementów na świecie, który potrafi wprowadzać nowe zespoły na rynek i dochodzić z nimi do szczytu. To właśnie Mensch i Burnstein zrobili z The Scorpions, AC/DC, Aerosmith i Deff Leppard - megagwiazdy. Burnstein wybrał się na koncert w Roseland Ballroom w Nowym Jorku, gdzie Metallikę wspomagali Antrax i Raven. To co zobaczył zrobiło na nim wrażenie. W tym samym czasie ukazał się nowy album Metalliki "Ride The Lightning" i w krótkim czasie rozszedł się na całym świecie w ilości ponad 100 tys. egzemplarzy. Metallica chciała się wówczas rozstać z Johnym Z. i jego wytwórnią Megaforce, ale zgodnie z kontraktem, miała nagrać dla tej firmy jeszcze trzy płyty. Próba uwolnienia się z tego kontraktu groziła poważnymi komplikacjami prawnymi. "Nadal pamiętam miliony rozmów, które godzinami prowadził Lars z hotelu Verhuysen, a jeszcze wcześniej z hotelu w Paryżu" (Metallica grała tam 29 i 30 sierpnia na festiwalu Breaking Sound). Lars konferował ze swoim nowym managerem Burnsteinem, próbując uwolnić Metallikę z niewygodnego haczyka. Po raz ostatni na wspomnianym festiwalu w roli managera pojawił się Mark Whittaker. Nowy management zastąpił go Big Mickiem.

          K. J. Doughton, który prowadził teraz z wprawą fan club Metalliki, zasugerował by jeden z szefów wytwórni Elektra, Mike Alago ruszył sie na koncert Metalliki i zobaczył czterech Kalifornijczyków w akcji. Po koncercie pojawiła się natychmiast oferta. Z pięciu różnych propozycji od dużych wytwórni, ta ze strony Elektry była finansowo i dystrybucyjnie najlepsza. Wkrótce po raz drugi wydano LP "Ride The Lightning". Z pomocą prawników ustalono, że Johny Z. może wytłoczyć tylko 70 tys. egzemplarzy tej płyty na rynek amerykański. Późniejsze ogłoszenia, które mówiły o sprzedaży ponad 100 tys. egzemplarzy, potwierdziły przypuszczenia, że Johny Z. przekroczył nakazany limit.

          W czerwcu 1984 roku w sali Mabuhay Gardens w San Francisco Metallica wystąpiła pod nazwą The Four Horsemen i było to jedno z niewielu publicznych wystąpień zespołu w tym roku. Było to związane z faktem, że Metallica skoncentrowała się na swojej pierwszej dużej europejskiej trasie, która zaczęła się 18 listopada w Paryżu. Jej finał miał miejsce 20 grudnia w prestiżowej sali Lyceum w Londynie.

          Z reguły na każdym koncercie zjawiało się 1300 fanów. Zespół nie miał już wątpliwości, że nie potrzebuje nowego wokalisty. Po wielu ubiegłorocznych koncertach i sesjach nagraniowych, James uwierzył w swe możliwości pozwalające mu na bycie liderem grupy. Korzystając ze wspólnej trasy z grupą Tank MFN wydał EP "Creeping Death". Na drugiej stronie znalazły się dwie obce kompozycje - "Am I Evil" grupy Diamond Head i "Blitzkrieg" zespołu o tej samej nazwie. Były to utwory, które Metallica często grała w początkach swojej działalności. Ta płytka rozeszła się w Europie w niebywałej ilości 100 tys. egzemplarzy. By uczcić to wydarzenie wydano jeszcze 3 tys. egzemplarzy na specjalnym złotym winylu. Wydawnictwo to stało się wielkim rarytasem dla fanów także z faktu, że na okładce popełniono błąd pisząc "Blitzkreig" zamiast "Blitzkrieg". A skoro mówimy o błędach, to na płycie "Ride The Lightning" wydrukowano tytuł "For Whom The Bells Toll" zamiast "For Whom The Bell Tolls". Tylko wytwórnia Elektra nie popełniła tego błędu.

          Jesteśmy w roku 1985 i po zasłużonych wakacjach zespół odbył 3,5 miesięczne tournee po Stanach. Połowę trasy Metallica grała z W.A.S.P. zmieniając się z nimi w roli lidera, a otwierała koncerty grupa Armoured Saint. Później W.A.S.P. przeniósł się na trasę z Iron Maiden pozostawiając Metallikę samej sobie. Sierpień i wrzesień 1985 roku to czas festiwali. 17 sierpnia na festiwalu Monsters Of Rock w Donington, Metallica występuje pomiędzy dwoma ugrzecznionymi zespołami - Ratt i Bon Jovi. Narażając się publiczności, James Hetfield wygłosił przemowę, w której stwierdził, czego można się po koncercie Metalliki spodziewać: "Jeżeli przyszliście tu by zobaczyć kolorowe ciuchy ze spandexu i makijaże czy jakieś inne gówna i czekacie na słowa rock'n'roll baby w każdej piosence, to my nie jesteśmy waszym pieprzonym zespołem." Ten koncert otworzył Metallice drzwi do wielkiej kariery w Anglii. W ciągu następnego miesiąca liczba sprzedanych płyt podwoiła się.

          Tydzień później Metallica była już w Oakland w stanie Kalifornia, występując przed rzeszą 90 tys. fanów na festiwalu The Day On The Green. Oprócz nich na scenie pojawili się Y&T, Scorpions i Yngwie Malmsteen z Rising Force. Następnego dnia Lars Ulrich był już w drodze do Kopenhagi, gdzie zaczynał nagrywanie perkusji na nowy album. Tydzień później dołączyła do niego reszta zespołu i zaczęła się praca nad trzecią płytą. Jak zwykle sesje nagraniowe były przerywane występami w Europie. Metallica zagrała na festiwalu Metal Hammera w Loreley w Niemczech 14 września. Wtedy zagrali nowy utwór "Disposable Heroes" i było to jedyne wykonanie tego kawałka w Europie. Zespół był uwięziony w Kopenhaskich studiach do 27 grudnia pracując nad LP "Master Of Puppets". Później muzycy udali się do domu, by zagrać w Sacramento z Y&T jeszcze w 1985 roku i zacząć 1986 koncertem z Exodusem, Metal Churchem i Megadeth w sali Civic Centre w San Francisco. W styczniu zespół wraz z Michaelem Wagenerem miksował w Los Angeles płytę "Master Of Puppets", a później Lars udał się na spotkania z dziennikarzami w całej Europie. W tym czasie James jako perkusista i Cliff grali sobie w różnych klubach pod nazwą Spastic Children. W zespole tym znaleźli się też wokalista Fred Cotton i gitarzysta Jack McDaniel. Miesiąc później James i Lars wybrali się na krótkie wakacje na Bahama, tuż przed ukazaniem się "Master Of Puppets". Po trzech falstartach album ten ukazał się wreszcie na początku marca. Z tej okazji odbyło się specjalne przyjęcie z fantastycznym jedzeniem w domu rodziny Hammetów. W ramach promocji tej płyty w Ameryce Metallica ruszyła 27 marca 1986 roku na wspólną trase z Ozzy Osbournem. Tym razem było to długie tournee i potrwało do 3 sierpnia. Sprzedaż LP "Master Of Puppets" na całym świecie potwierdziło gwiazdorski status zespołu. Grając co wieczór przed entuzjastycznie nastawioną publicznością Metallica podbiła serca fanów i wkrótce nowa płyta zyskała miano złotej, bo sprzedano jej ponad pół miliona egzemplarzy! Podczas trasy po Ameryce Ozzy zrobił sobie krótką przerwę na parę koncertów w Japonii. Korzystając z wolnego czasu Metallica udała się na dwa koncerty do Europy, występując 5 czerwca w Wvaskyla w Finladii, a następnego dnia na festiwalu w Roskide. Później szybko wróciła do Stanów.

          Właśnie wtedy zaczęły się przygody Jamesa Hetfielda z deskorolką. 26 czerwca na krótko przed występem w Evansville, James złamał sobie przegub próbując jechać z góry. Musiano odwołać ten występ, a podczas następnych koncertów James był tylko wokalistą z ręką na temblaku. Na gitarze zastąpił go techniczny Kirka - John Marshall (teraz w Metal Church). Nocą 26 John nauczył się wszystkiego co ma grać w pokoju Jamesa, bo dotychczas znał tylko partie Kirka.

          10 września Metallica była znowu w Anglii, a wspomagał ją Antrax. Oba zespoły wystąpiły w sali Hammersmith Odeon w Londynie. Metallica wykazała, że jest gwiazdą wielkiego formatu, zaś Antrax deptał jej po piętach. Niestety wkrótce nastąpiła tragedia.

          Po koncercie 26 września w Solnahallem w Sztokholmie zespół wsiadł do autobusu zmierzającego do Kopenhagi. Kierowca autobusu zasnął za kierownicą, autobus wpadł do rowu, a basista Cliff Burton został wyrzucony przez okno. Na nieszczęście autobus przewrócił sie na niego. Cliff zamarł na miejscu... Cała ekipa Metalliki, podobnie jak wszyscy ludzie z heavy metalu razem z publicznością byli zaszokowani tym wypadkiem. James, Kirk i Lars, który złamał palec u nogi, byli tym wypadkiem szczególnie wstrząśnięci. Stracili w nim nie tylko świetnego basistę, ale również bliskiego przyjaciela. Zespół natychmiast wrócił do Ameryki, by zastanowić się nad przyszłością. Przez chwilę mówiło się, że grupa przestanie istnieć, ale po żałobie zespół oznajmił tak, jak w tekście utworu "Whiplash": "Nigdy się nie wycofamy, nigdy nie przestaniemy grać, bo nazywamy się Metallica."

 UWAGA: Ten tekst pochodzi ze strony Lutka.                                                                           

wcześniej, dalej

| Strona Główna | Biografie | Dyskografie | Galeria | Wywiady |